Prawda tych rekolekcji uderzyła mnie z siłą wodospadu...

Szczęść Boże!

Bez jakiejkolwiek przesady mogę powiedzieć, że to są rekolekcje życia, gdyż nie dają jedynie krótkotrwałego uniesienia, a zupełnie nowe spojrzenie na wiarę i stosowanie jej w życiu. Wszechstronny program uświęcenia na całe życie. Jakże prawdziwe są słowa św. Ludwika, mówiące o tym, że oddanie Maryi pozwala czynić większe postępy, niż lata polegania na sobie! Dopiero teraz ujrzałam pełnię swojej marności, nieudolności i niedostatek wiary. Uważałam się za osobę wierzącą „od zawsze”, której wiara była dojrzalsza od wiary innych. Jakże kaleka była to wiara, pełna skrupulanctwa, małostkowości, skupienia na sobie, oderwana od uczynków miłości. Prawda tych rekolekcji uderzyła mnie z siłą wodospadu. Oddałam ster swojego życia i popłynęłam łodzią najukochańszej Matki. Depresja, lęki, napięcia psychiczne, natręctwa, wady charakteru, smutek, gorycz i żal ustępują, gdy tylko zawierzam Jej wszystko szczerze i z ufnością dziecka. Trudne relacje w rodzinie uległy poprawie, otrzymałam również piękną łaskę modlitwy uniżenia i miłości wobec zmarłego członka rodziny, z którym łączyły mnie trudne relacje. Wcześniej byłam niezdolna do takiej postawy serca. Maryja czuwa. Oby wszystkim dane było odbyć te cudowne rekolekcje.                                                                       

Ola