Oddanie33 z komentarzami Ks. Teodora Sawielewicza - 33 dni - Dzień 25

Oddanie33

Dzień 25 - komentarz Ks. Teodor

Spotykam czasem osoby, których walka duchowa przypomina sytuację, gdy na jakieś państwo napada potężny, podstępny i bezlitosny wróg. Generałowie zbierają się i debatują: – Gdzie uderzy wróg? – A gdzieś uderzy… – Jak jest silny? – Nie wiadomo, chyba słaby jest. – Może nieprzyjaciel podszywa się pod przyjaciela? – Nigdy się nad tym nie zastanawialiśmy, nie wiemy. A w sumie to może przyjaciel jest… – Jaką mamy taktykę? – Postaramy się zwyciężyć. Poradzimy sobie. – Kim właściwie jest ten wróg i jakie ma taktyki? – A nie mamy czasu, żeby zdobyć taką wiedzę… jakoś to będzie… Przed świętami krótko i ogólnie zawalczymy z wrogiem, na chwilę wyrwiemy się z jego niewoli. Dwie minuty rano i dwie wieczorem wypowiemy ogólne formułki do Głównego Generała, by nam pomógł, chronił przed niebezpieczeństwem, trzymał nas pod kloszem. Może ten wróg wcale nie istnieje… W sumie jesteśmy dobrym państwem, nic nam nie grozi… Tymczasem walka duchowa wymaga konkretnego nazwania wroga, jego
taktyk, rozpoznania podstępów, kłamstw, sposobów podchodzenia nas i okłamywania. Wymaga przemyślenia tego na modlitwie. Wroga nie można lekceważyć. Jesteśmy pyłkiem, wobec inteligencji i mocy Szatana. Gdyby nie Boża ochrona, zmiótłby nas z powierzchni ziemi. Diabeł nie wchodzi w nasze życie ostentacyjnie. Często nie towarzyszy mu odór siarki, na pierwszy rzut oka nie widzisz rogów, wideł i ogona. On może sprawić, że poczujesz się dobrze, zaczniesz się uśmiechać. On znieczuli twoje
sumienie i pogłaszcze cię po głowie. Sprawi, że twoje marzenia zaczną się spełniać, przekona cię, że bez jego „towaru” nie możesz żyć. Pozmienia ci nazewnictwo: samowolę przedstawi jako wolność, grzech jako konieczność, wygodnictwo jako sposób na szczęście, egoizm przedstawi jako miłość. Będziesz miał wtedy wrażenie, że wybierasz w życiu szczęście, miłość, wolność, to, co konieczne, a tak naprawdę poda ci grzech jako smakowity, czekoladowy cukierek z bardzo gorzkim, trującym nadzieniem ukrytym
w środku. Musisz chronić swoje „państwo”, musisz zdobywać wiedzę o taktyce wroga, słuchać Głównego Generała, nazywać rzeczy po imieniu w konfesjonale - inaczej polegniesz. „Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakbym zadawał ciosy w próżnię, lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego” (1 Kor 9, 26-27).